Jack Kerouac (Jean-Marc Barr), pisarz, przechodzi poważny kryzys życiowy, który wpędza go w nałóg alkoholowy. Zmęczony popularnością, poddający w wątpliwość swój talent i dumający nad sensem życia, opuszcza Nowy Jork i udaje się na zachodnie wybrzeże - do Kalifornii. Tam, w lasach i na łonie natury regionu Big Sur postanawia szukać izolacji i odkupienia.
Piękna harmonia obrazu i muzyki nie przesłoniła pustki, która zieje w miejscu fabuły. Cytując film, bohaterem jest "pieprzony neurotyk" z mentalnością nastolatka, który deklamuje ciąg bzdetów bez znaczenia. Całość to jakaś bitnikowska degrengolada.
Piękne zdjęcia, to pierwsze co nasuwa mi się po obejrzeniu tego filmu. Nie wiem dlaczego, ale oglądając ten film miałam wrażenie, że oglądam film na podstawie książki Fitzgeralda, np. ,,Czuła jest noc". Tematyka trochę ciężka i trudno wykrzesać z niej akcję czy jakieś zwroty. Film niby zmusza do refleksji, ale...