PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=908}

Anioł zagłady

El ángel exterminador
7,6 7 432
oceny
7,6 10 1 7432
7,8 13
ocen krytyków
Anioł zagłady
powrót do forum filmu Anioł zagłady

Koszmar

ocenił(a) film na 3

Obejrzałem ten film zachęcony opiniami i zawiodłem się maksymalnie.
Tak właściwie po 30 min można by sobie odpuścić oglądanie filmu do końca - wszystko jest już jasne.
Autor na różne sposoby opowiada o tym samym w kółko - klasyczne dobijanie trupa. Na ile sposobów można obrzucić kogoś błotem? Grupa zamożnych ludzi ma być pokazana jako fałszywi, sztuczni i uwięzieni w swoich konwenansach nieszczęśliwi ludzie, którzy tak na prawdę nie żyją tylko mechanicznie odgrywają swoje role - no fajnie - tylko to już zostało pokazane i udowodnione w 30 min filmu, a przez następną godzinę autor "męczy kota" - po co? Efekt jest taki, że widz jest wymęczony i znudzony - bo ile można wałkować temat? na ile sposobów?
Pełne intelektualnego zadęcia opinie o tym filmie jak to on wspaniale opisuje zachowania społeczne i uwarunkowania jednostki wtłoczonej w konwencje grupy można sobie darować. Tak tak naprawdę ten film to - Big Brother ubrany w pseudo intelektualny anturaż - oglądamy zachowania ludzi w zamkniętej przestrzeni jak powoli obnażają swoje prawdziwe oblicze i czekamy na więcej. Ci co zachwycają się tym filmem jakoś dziwnie przypominają mi widzów przeżywających fakt, że Jola Rutowicz złamała tipsa - oczywiście tu zamiast złamanego tipsa mamy złamany charakter - ale czy to jakaś różnica? Podglądactwo i tu i tam - chora fascynacja grzebaniem w czyimś życiu i psychice.
Ale jak pokazuje życie reality show ma dużą popularność stad nie dziwy popularność tego filmu - na szczęście jest jeszcze wielu ludzi którzy po 30 min maja dość i Big Brothera jak i Anioła Zagłady.

Wolander

Zgadzam się z Tobą, ale tylko połowicznie.
Rzeczywiście - było to wałkowanie jednego przez większość filmu.
Ale czy ciągnęło się to w nieskończoność, nudziło? Mi tam dobrze się oglądało.. (a wcale za Big Brotherem nie przepadam, podobnie jak i za tipsami pani Rutowicz.)

Koszmarem bym tego filmu nie nazwała. Arcydziełem także nie.

ocenił(a) film na 8
Wolander

zaskoczyła mnie ta wypowiedz, więc sprawdziłam jakie są Twoje sympatie kinowe i doszłam do wniosku, że nie dam się przekonać że to jest zły film, ale Anioł zagłady nie jest dla każdego. osobiście nie byłam zawiedziona, ponieważ uważam, że nie zawsze w filmie konieczna jest akcja i wyraznie zarysowany problem, żeby można było powiedzieć że dużo się w nim działo:)romanse, intrygi, odczytuję również wątek militarny, przecież po 'utknięciu' w kościele na ulicę wkroczyło wojsko, dziwie się że nikogo nie zadziwiło niekonwencjonalne zrezygnowanie z modlitwy po uświadomieniu sobie beznadziejnej sytuacji[przecież padł taki pomysł, ale nikt nie podjął temtu],kult 'szatana', zabijanie niewinnych baranków, które same przybiegły na rzeź, klimatem przypomina mi dziecko rosemary...bardzo mroczny...dziwnie się porównaniem do prostej, zabawnej, płytkiej rozrywki.

ocenił(a) film na 6
bejbelove

Film w całości nie bardzo mnie zainteresował, jednak ostatnie kilkanaście minut wypełnia jego treść. Zamknięcie się w przestrzeni czasu. Dochodzenie wolności po nitce do kłębka. Film ciekawy pod względem psychologicznym, zmiany w zachowaniach ludzi o nienagannej etykiecie w zetknięciu z pewnym ograniczeniem wygód ich życia "na poziomie". Udało się autorowi pokazać iż w obliczu trudności wszyscy są równi. Myślę że musiało to działać bulwersująco na tamtejsze elity burżuazyjne.

Carmen_fw

Jeżeli miałbym w jakiś sposób scharakteryzować ten film to widzę tam przede wszystkim obraz ludzkiej próżności ubrany w różne oblicza. Tu akurat mamy oblicze "klasy wyższej". Lecz tak naprawdę nie ma to dla mnie większego znaczenia. Próżność jest w każdym z nas. Każdy w jakimś sensie zamyka się w swoim bezpiecznym świecie, mimo że nie jest to świat z bajki. Raczej jest to mniej lub bardziej świadome odgrodzenie się od innych doznań. Tą próżność często widzimy u innych (pani śmierdzi) ale u siebie jej nie dostrzegamy. Swoją droga ciekawy obraz zachowań zbiorowych. Jak wyjść z przyjęcia skoro wszyscy wokół kładą się spać? Przecież wiekszość musi mieć rację. I tak tworzy się zamknięte koło....

ocenił(a) film na 7
1mariusz1

Fabuła tak , klimat tak , charakter przedstawionych osób ( które zapadną nam w pamięć na dłużej) nie , długość trwania widowiska nie.

ocenił(a) film na 4
Wolander

Jak najbardziej się zgadzam z Twoją wypowiedzią. Nie jestem nie wiadomo jakim kinomanem/znawcą sztuki filmowej/wielkim humanistą, jestem zwykłym widzem i jako zwykły bezstronny widz osobiście się wynudziłem na tym filmie. Po opisanym przez Ciebie czasie głowa opadała mi na wszystkie strony (a oglądałem ten film w pubie!) i pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy na koniec filmu, to że zmarnowałem dwie godziny swego życia. Poza tym główny wątek filmu jest jak dla mnie po prostu śmieszny! Ludzie którzy nie mogą wyjść z lokalu bo... No właśnie bo co??!!

ocenił(a) film na 8
Wolander

Dziecko nie zrozumiało filmu a agresywnie-negatywny wpis ma swiadczyć o samodzielnym myśleniu. Przeczytaj recenzję i dodaj jeszcze najważniejszą myśl filmu - krytykę reżimu Franko (stąd ten niedźwiedź) Pokój symbolizuje Hiszpanię. Ostatnia scena w kościele wnosi jasność, że to film polityczny z wieloma innymi wątkami: zwyrodnienie kasty rządzącej, śmieszność konwenansów, ciasnota umysłowa, krytyka Kościoła itp. To po prosu bardzo dobry film jednak dziś tak się nie kręci bo nikt go nie obejrzy do końca, nie mówiąc o zrozumieniu...

ocenił(a) film na 7
mozgokop

zgadza się -
odbiór utrudniać może nasycenie OBRAZU ( obrazu dosłownie i obrazu filmowego) symbolami właśnie - nie czytelnymi ,w pewnym sensie, dla nie przygotowanego widza
całe szczęscie jest też kino które poza dostarczaniem rozrywki jeszcze czegoś wymaga od oglądających

mozgokop

Jakbyś nie przeczytał/a recenzji jaki ten film niby świetny to nawet byś go nie zauważył/a. Nie zazdrość innym zdolności do samodzielnego myślenia - na pewno posiadasz inne zalety... Oglądanie tego niby-arcydzieła to strata czasu.

ocenił(a) film na 8
Wolander

Jeśli oglądałoby się ten film właśnie pod tym kątem, to skłonny byłbym się z Tobą zgodzić - wyraziście lewicowa krytyka społeczna jest tu bardziej niż czytelna i faktycznie, na jej wygłoszenie pół godziny wystarczyłoby aż nadto. Ale wydaje mi się, że tu chodzi o coś innego - a mianowicie o (nie pierwszą już u Bunuela) grę konwencją surrealistyczną.

To, że Bunuel jest surrealistą wierzącym i praktykującym - wiadomo już od początków jego kariery. Ale co innego wiedzieć, a co innego - za surrealizm się załapywać. A w "Aniele zagłady" chyba wszystkie triki surrealistyczne są podane jak na tacy. Gra wolnych skojarzeń, filmowy odpowiednik "zapisu automatycznego" jest? Jest, choćby w dialogach z początku filmu, które wyglądają jak nonsensowne kwestie rzucane nie wiadomo do kogo i nie wiadomo po co. Wykorzystywanie psychoanalitycznej (zarówno w wersji Freuda, jak i Junga) teorii symbolu jako zakamuflowanego przekaźnika treści podświadomych? No pewnie - począwszy od samodzielnie spacerującej ręki, skończywszy na z grubej rury przywalonych nawiązaniach do Biblii (krew na drzwiach, zza których nie można wyjść, bo krąży za nimi Abaddon, jakiś tam lud wybrany gromadzący się za tymiż drzwiami do wieczerzy, owce). Oniryzm, poetyka snu? Do tego chyba nikogo nie trzeba przekonywać - już same (kapitalnie zresztą wygrane), bezsensowne powtórzenia dwóch sekwencji na samym początku mówią same za siebie; cała zresztą fabuła, pozrywana i nieumotywowana jest po mojemu oniryczna do bólu. Do tego jeszcze groteska, wulgarność obliczona na prowokowanie bezmyślnego burżuja, wulgarne aluzje do seksu w wersji sado-maso... No i oczywiście wspomniana już lewicowa krytyka społeczna - ale to naprawdę tylko jeden z wielu wątków, bynajmniej nie najważniejszy. Wieszanie na nim całego odbioru filmu jest chyba jednak nadmiernym uproszczeniem.

Ale teo-door i mozgokop też moim zdaniem niepotrzebnie Cię atakują (już choćby z tego powodu, że robią to niepomiernie ostro), bo dokładanie do "Anioła zagłady" jednoznacznej, wszystko wyjaśniającej symboliki chyba również nie prowadzi do niczego... bo i owszem, w konwencji surrealizmu metafora znajduje się na naczelnym miejscu, ale nie może to być metafora cokolwiek wyjaśniająca, a raczej skrajnie nieczytelny znak tego, że nie wierzymy w możliwość powiedzenia o rzeczywistości czegokolwiek sensownego. Tak że to nie jest tak, że symbol niedźwiedzia ma być nieczytelny wyłącznie dla kogoś, kto nie wie, że Hiszpania była frankistowska - on ma być nieczytelny w sposób radykalny, dla wszystkich i zawsze.

No dobra: ale pytanie zasadnicze brzmi - jak ocenić film, który wydaje się być dość prostą wprawką do surrealizmu, a został nakręcony w chwili, kiedy surrealizm najlepsze swoje lata miał już dawno za sobą? Ja dałem 8/10, bo mnie się to zwyczajnie podobało: lubię takie kwaśne klimaty, a one zostały tu sfilmowane w sposób bardzo (jak dla mnie) sugestywny. Co nie zmienia faktu, że uważam, że ten akurat surrealizm został użyty tu w sposób mało twórczy - już w "Psie andaluzyjskim", u samego źródła rewolucji surrealistycznej konwencja ta była zreinterpretowana w sposób niepomiernie bardziej twórczy... Że już nie wspomnę o takich arcydziełach jak "Dyskretny urok burżuazji" czy "Mroczny przedmiot pożądania" - 8/10 dla kogoś, kto przysposobił takie perły, wydaje mi się notą dość porażkową...

ocenił(a) film na 8
Ras_Democritus

I dlatego warto podczytywać takie fora przed i po seansach bo człek przeca wszystkiego nie wie. Cała ta teoria surrealizmu...Ale bez tej wiedzy, dla mnie, film nie jest płaski, a za przeproszeniem, wielowarstwowy. I dziś, po 50 latach nadal interesujący. A ostrość wypowiedzi i ataki skłania do dania głosu innych, co bardzo cenię. Ot taki Dyskretny urok chamstwa.

ocenił(a) film na 8
mozgokop

Tak jak napisałem: mnie się "Anioł zagłady" również spodobał i to, że (moim zdaniem) rozszyfrowałem, o co reżyserowi chodziło, w niczym tego się podobania nie osłabiło - no, może trochę... Film jest w pewnym sensie brawurowy - pojechany ostro, bez trzymanki, w gruncie rzeczy też wcale zabawny (oczywiście o ile ktoś lubi takie dość niedorzeczne poczucie humoru). Bo właśnie: od któregoś momentu przestałem jakoś nadmiernie szukać w tym wszystkim jakiegoś drugiego czy trzeciego dna (którego - przynajmniej dla mnie - nie było) i zacząłem się całkiem udatnie bawić. Co tu dużo nie gadać: Bunuel jest zwierzęciem filmowym i nad materią kina panuje tak, jak tylko starzy mistrzowie potrafią... I myślę, że jakbym w swoim oglądaniu poszedł właśnie w kierunku szukajmy politycznego i społecznego przesłania/kombinujmy na każdą jedną niedosłownością, to chyba moja opinia byłaby zbliżona do tej Wolandera...

ocenił(a) film na 9
Ras_Democritus

Bunel nie jest "surrealistą wierzącym i praktykującym", bynajmniej... cyt. "Jestem biednym śmiertelnikiem. Nie liczę się ani w przestrzeni, ani w czasie. Ale moje miejsce jest wewnątrz tajemnicy. Pozostaje mi ją uszanować. Szał rozumienia wszystkiego to jedno z nieszczęść naszej natury. Jestem ateistą, dzięki Bogu." ;-)

ocenił(a) film na 8
sylda_2

Hm... a w czym ten cytat miałby przeczyć temu, że autor słów jest surrealistą? Wręcz przeciwnie: tych kilka myśli tam zawartych bardzo wyraźnie wskazują na surrealistyczne inspiracje. A poza tym - ja bym się tam nie przejmował tym, co jeden czy drugi artysta mówi o sobie, wolę wiedzieć to, co widzę w filmie/czytam w książce. No, chyba że kłuje Cię sformułowanie "wierzący i praktykujący" - ale to przecież tylko metafora taka była...

ocenił(a) film na 9
Ras_Democritus

To właśnie mnie ukłuło ;) Czyli surrealistą pełną gębą... zwracam honor :)) (wybacz, cierpię na 'syndrom dnia wczorajszego' - metafory stają się skomplikowane niczym teoria względności Einsteina ;)

Wolander

Ee tam, świetny survival ;)

ocenił(a) film na 6
Wolander

wniosek 1 - nie zalegaj za długo na imprezach.
wniosek 2 - film w pewnym momencie zaczął mnie męczyć, ale też jakimś niewyjaśnionym sposobem nie mogłam przestać go oglądać. pomysł z wypchnięciem kogoś do drugiego pomieszczenia genialny. studium psychologiczne bez konkretnego wniosku. taki sobie film.

ocenił(a) film na 7
Wolander

Big Brother :D hahah :D no bez przesady
Częściowo jednak zgadzam się z tym co napisałeś, według mnie był tu typowy przerost formy nad treścią, z całości można by zrobić nawet krótkometrażówkę. Film mnie jednak nie nudził; fakt, w pewnym momencie akcja dosłownie staje w miejscu, ale i tak jest na tyle intrygująca, że chce się dalej oglądać.

ocenił(a) film na 3
Wolander

Zgadzam się z tą oceną. Film wydał mi się bardzo nudny, a wręcz nużący. Gdyby jak napisał guliver_filmweb film byłby krótkometrażowy zastanawiałbym się nas zakończeniem i oceniłbym film znacznie wyżej. Nie widzę w filmie krytyki burżuazji. Od początku jest ona bardzo ludzka spontaniczna i swobodna, a jej zachowanie w skrajnej sytuacji nie jest takie złe. Przynajmniej jest różne. Trudno mówić o krytyce Kościoła w sytuacji w której ponowne zamknięcie okazuje się ratunkiem i do miejsca ponownego zamknięcia tajemnicza siła (czyli najpewniej Bóg) przysyła owce tak jak w wypadku miejsca poprzedniego.

Wolander

Zgadzam się. Obejrzałam prawie do końca. Nuda, nuda, nuda....

ocenił(a) film na 8
ellia2

a ja obejrzałam do końca i bardzo mi się podobał. ludzie, to jest surrealizm! jeśli ktoś liczył, że to będzie prosty film z przesłaniem podanym na talerzu, to nie wiem, po co w ogóle siadał przed telewizorem...

ocenił(a) film na 8
ladyull

Chodząca dłoń była bardzo fajna :)

ocenił(a) film na 9
Wolander

Ja miałem właśnie odwrotne wrażenia - im dalej tym film staje się lepszy i coraz bardziej przykuwa uwagę (nie sposób wyjść z pokoju nawet na chwilę ;), a końcówka jest wręcz fenomenalna, porównanie do Big Brothera nie na miejscu, gdyż film powstał o wiele wcześniej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones