Być może jeden z lepszych scenariuszy Bunuela. Zobrazowano tu bowiem ciekawy konflikt tragiczny, oparty na trójkącie miłosnym. Do tego znakomicie wykreowano tytułową postać zagraną przez Pedro Armendáriz. Nie wiedziałem jakimi darzyć go uczuciami, choć ostatecznie szalę przeważała niechęć. Bynajmniej nie jest to jednak bohater którego można oceniać jednoznacznie. Raczej zmanipulowany głupiec, który nie zdaje sobie sprawy gdzie przebiega granica między dobrem, a złem.
Jeśli chodzi o wykonanie, jestem daleki od zachwytów. Niektóre wątki są maksymalnie spłycone, a koniec końców robi się z tego łzawy melodramat. Zabrakło też mocniejszych scen lub choćby szczypty surrealizmu. Dlatego trudno mi zaliczyć "Brutala" do najbardziej udanych filmów Bunuela, lat 50. Dzieło nadobowiązkowe.