Historia stanowi misz-masz paru podgatunków, co jest bronią obosieczną. Fabuła oferuje widzowi w prologu wątek romantyczny a la "Titanic", przechodząc później w kino wojenne, kończąc zaś na dramacie sądowym (...). Niestety, tzw. efekty komputerowe wyglądają niczym wygenerowane na starusieńkiej "przyjaciółce" (...). Z braku laku można obejrzeć, gdyż nie mamy do czynienia z taką tragedią, na jaką wskazywałyby noty. Po co jednak tracić czas na średniawy film, gdy w kolejce czeka sporo zaległych hitów?
więcej