ciężki film, wydaje się "o 15 minut, co to jest", a w tych 15 minutach tyle się dzieje i nie łatwo to odebrać; na pewno film jest intrygujący, co zachęciło mnie do poczytania więcej o nim, dzięki czemu bardziej potrafiłem go zrozumieć; nie łatwo go ocenić, ale należy się uznanie za wpływ na historię kina
Moja ocena: 7/10
Faktycznie, film nie do ocenienia.. przynajmniej jeszcze nie jestem w stanie tego zrobić, choć wracam do niego czasami (pierwszy raz widziałam rok temu).
Tak, tak. To nie jest film do ocenienia, bo awangardy nie da się oceniać. I myślę, że tak na prawdę tego filmu nikt do końca nigdy nie zrozumie. Wszystko w "Psie" jest symboliką, i to taka, która tylko sami twórcy mogą zrozumieć.
nie potrafisz zrozumieć tego filmu subiektywnie? nawet pięcioletnie dziecko może go zrozumieć na swój subiektywny sposób. dziwnie to brzmi: "swój subiektywny"
nikt tego filmu nie rozumie, bo ten film miał na celu wywołać u widza szok, a nie skłonić do myślenia, zadumy. na jakiej podstawie twierdzisz, że wszystko w filmie jest symboliką, skoro tylko sami twórczy mogą ją zrozumieć? hmmm...
film ten jest z nurtu awangardą francuska lat 20-tych. Tak się akurat pięknie składa, że w tym oto nurcie chodziło o symbolikę, którą "pies" jest przesycony po prostu. Wiem to, bo tak się wspaniale składa, że w zeszłym miesiącu miałam o tym nurcie i o samym "Psie andaluzyjskim" na jednym z wykładów na studiach. I sama Pani doktor wykładająca powiedziała, że symbolikę tego filmu dokładnie zrozumieć mogą tylko twórcy. I zgadzam się z tym w 100%!!
A to że ja nie rozumiem, to inna sprawa. Może właśnie miałam nie zrozumieć, hm?
o jak ładnie się wszystko składa, że ostatnio miałaś o tej symbolice na studiach, i o samym "Psie...", ale mniejsza z tym.
wynika z tego, że symbolika jest tu zrobiona dla niej samej. symbolika dla symboliki można by rzec.
"Może właśnie miałam nie zrozumieć, hm?" - skoro we wcześniejszym poście stwierdziłaś, że w filmie symbolikę mogą zrozumieć tylko sami twórcy, i jeszcze Pani dr tak twierdzi, to dlaczego zadajesz takie pytanie?
a zresztą, o awangardzie nie powinno się polemizować
Kiedyś spotkał pewien Pan Tadeusza Różewicza w pociągu. Rozpoznał go i zaczął wychwalać jego kartotekę, jak ją można wieloznacznie rozumieć. Różewicz odpowiedzał na to, że pisząc ją nie miał na myśli większości współczesnych interpretacji, one pojawiły się później.
Co poeta miał na myśli? Miał na myśli to co chce usłyszeć odbiorca i taki właśnie jest pies. Twórcy Psa także rozumieli go na pewien sposób ale możliwości jest cała masa. Jest to film ponadczasowy i wraz ze zmieniającymi się czasami będą dochodzić kolejne interpretacje Psa.
Tak, właśnie w tym leży artyzm tego filmu!! I dlatego wolę go nie oceniać, bo nie o to w nim chodzi, by ograniczać go w cyferce miedzy 1 a 10
ale każdy film powinien też coś ze sobą nieść, jakieś treści, przesłanie itp. (wiadomo - kwestia podejścia do filmu) - i tu właśnie wkracza ta magiczna ocena (cyferka). niewątpliwie tytuł ten jest arcydziełem. a u mnie jest to arcydzieło z ósemką w tle
Do tego co wyżej - znasz może pojęcie pytania retorycznego?
Chodziło mi o to, że nie można do końca tej symboliki zrozumieć i nie dowiemy się nigdy, co tak na prawdę chodziło twórcy. A może tak na prawdę chodziło o to, co było pokazane. Wynika z tego wszystkiego, że zastanawianie się "co autor miał na myśli" daleko nas nie zaprowadzi.
Oczywiście, że każdy film powinien mieć przesłanie. I "pies Andaluzyjski" je ma, a jakie to już zależy od każdego z osobna, tak sądzę. I właśnie ze względu na to, na tą wyjątkową wg mnie symbolikę, nie chcę oceniać tego filmu. Jest arcydziełem i to takim, który wywarł na mnie na prawdę duże wrażenie. Tak duże, że nie potrafię oceny zamknąć w jednej cyfrze.
Zbytnio idealizujesz ten film.Miał powstać nowy gatunek w kinie i to był początek nowego rozdziału. Tam prawdopodobnie nic nie jest symboliką,a innowacją dla widza (wtedy),aby właśnie doszukiwał się czegoś czego tam nie ma. I jak widać w 2013 roku są jeszcze ludzie,którzy się na to łapią :)
Ostatnio zaczęłam oglądać krótkometrażowe filmy i jak na razie nie jest dobrze... :p Kolejny "twór", który oglądając tak bardzo chciałam zrozumieć jego mądrość, dostrzec to "łał", które inteligentni uzytkownicy dostrzegają, ale niestety...
2/10, oczko wyżej faktycznie za rocznik i muzyka nie była zła :)
Tutaj nie ma żadnej mądrości. To nowy film,który miał wywołać pewną panikę u ludzi,aby zobaczyli,że kino może być bardzo różnorodne.
Dlatego Ci tłumaczę. To początek kina surrealistycznego,a więc coś nowego wtedy. Dzisiaj ludzie właśnie odbierają to jako prekursor tego gatunku i oceniają na wysokie oceny to arcydzieło,doszukując się czegoś więcej.
Moim zdaniem dzisiaj nie ma sensu tego oceniać ani na 10,ani na 1,to trzeba obejrzeć dla ciekawości jak interesujesz się kinem.
No ja wszystko rozumiem co piszesz... wiem, że film miał jakąś swoją rolę, ale jakoś nie rusza mnie to specjalnie... :p Takie moje zdanie.
Nie ma co się spinać. Osobiście bawią mnie opinie ludzi, którzy pod wpływem haseł takich jak "prekursorski", "Dali", czy też wypowiedzi wszystkich niespełnionych krytyków sztuki, realizujących się na filmwebie, przez 15 minut siedzą myśląc tylko o tym, by broń boże nie przegapić ukrytej w nim symboliki, której na pewno pełno jest w każdej scenie. A no i oczywiście super-ponadczasowego przesłania.
Jak dla mnie - film, jak każdy inny. Ktoś lubi takie kino, a ktoś nie i to, że należy ono do raczej węższego nurtu, uznawanego za awangardowy, nie czyni od razu z niego arcydzieła wszech czasów. Mi osobiście bardzo to wszystko podeszło, po prostu dobrze się bawiłam, bo taki rodzaj humoru (surrealizm to dla mnie przede wszystkim humor) mi odpowiada. Jeśli jednak komuś ten obraz się nie podobał, nie czyni z niego od razu prymitywa, nie znającego się na "sztuce wysokiej". :)