Doskonale pamiętam ten film z mojego dzieciństwa! Najlepszy film o Supermanie jaki kiedykolwiek powstał!
Czepiacie się tej sceny z obrotem Ziemi, a w sumie jest ona niesamowitym zwieńczeniem idei całego filmu - jego lekkości, absurdu, humoru. Ale też pokazuje, że dla Supermana nie ma nic niemożliwego.
Z perspektywy współczesnego widza "Superman" będzie filmem długim, nudnym, tandetnie kiczowatym i po prostu śmiesznym. Opinia w pewnym sensie słuszna.
Film Donnera, pomimo faktu iż jest pierwszą ekranizacja komiksu w ogóle, jest filmem dość specyficznym. Nie jest całkiem poważny ale też nie jest głupi czy nazbyt...
Wersja z Brando i Hackmanem bez dwóch zdań najlepsza. Kontynuacje tego filmu też świetne, ale film z 2006 roku jest strasznie słaby, zaś po zobaczeniu zwiastunów Człowieka ze stali z tego roku to pewnie będzie też słabizna.
Pytanie za 100 punktów: ktoś jest w stanie odpowiedzieć, kiedy ten film był emitowany w polskiej telewizji? Wydaje mi się, że było to gdzieś w okolicach 1990 r.
Wiem, że trochę nagrabię sobie, ale "Człowiek ze stali" się do tego filmu nie umywa! TO jest najlepszy Superman jaki kiedykolwiek powstał! Owszem - może i nie ma tak dobrych efektów jak późniejsza wersja, ale film z 1978 nie stara się przynajmniej na siłę wciskać widzom zbędnej paplaniny o niczym, wielu niepotrzebnych...
więcejChristopher Reeve na zawsze pozostanie moim Supermanem. Podobnie pierwsza część jego przygód zawsze będzie moją ulubioną. To nic,ze efekty nie te,to nic że tu i ówdzie zajeżdża kampem. Do szczęścia wystarczy mi nieśmiertelna muzyka Johna Williamsa i wspaniała, choć nieskomplikowana historia dojrzewania do super...
Kto zacz John Williams każdy wie: "Star Wars", "Szczęki", "Indiana", "Jurassic Park", "E.T.", te scory przychodzą na myśl w parę sekund. często jednak wymieniając największe osiągnięcia Johna zapomina się o "Supermenie". Oczywiście film nie zrobił takiej furory jak wyżej wyminione, ale za to muzyka...
Tutaj Williams...
Przede wszystkim, wystawiając taką ocenę staram się postawić na miejscu widza w 78', a nie tego z 2017, który Superman'a traktuję jako swego rodzaju przedmiot kultu. Robię to tylko z tego typu filmami choć wiem, że ponadczasowość również powinna być pewnym kryterium oceniania. Tutaj mamy po prostu kartki komiksu...