Ciekawe czym chciano budować grozę :P Poza tym ten dom nie miał sufitów, też ciekawe... tworzył bezkresną przestrzeń zawieszoną między dwoma światami. Świetle rozwiązania techniczne, rozmywanie się konturów, spowolnienia i zdjęcia nakładane. Robi wrażenie. Dodać tylko odpowiednią muzykę a odzyska część walorów strachowych, ale w gruncie rzeczy nie o nie chodzi, a o poetycką wizję reżysera, która zadziałała w sposób fenomenalny, tworząc metafizyczny nastrój, pełen mgły i niedomówienia :) Polecam dla tych którzy lubią ekranową poezję, która przemawia jedynie obrazem...
Masz rację, poetyka tego obrazu jest wręcz niewyobrażalnie cudowna, hipnotyzująca. Jedyną rzeczą, która strasznie uprzykrzała mi odbiór była niestety muzyka - wg. mnie jest naprawdę fatalna. Po pewnym czasie nie wytrzymałem i puściłem sobie na odtwarzaczu Pendereckiego, co sprawiło, że końcowe doznania... łał; )
Jest jeszcze jedna rzecz, dla której uwielbiam ten film [kryć się, SPOJLER!!!], otóż okazuje się, że możliwe jest nakręcenie dzieła, które zachwyca, działa przesyconego magią i mrocznym klimatem, arcydzieła wręcz, które - dobrze się kończy! Tak, to, że cała trójka bohaterów ratuje się z pożaru wcale nie jest zakończeniem kiepskim; wręcz przeciwnie - ostatnia scena, z welonem i gwiazdami (?), jest naprawdę... aż dreszcz przechodzi (;
Raz jeszcze, i raz jeszcze: cudowny film!