Zaskakująco mało tematów i głosów przy tym dziele Bunuela. A jest to według mnie jego najlepszy film, z tych, które udało mi się zobaczyć. Film bardzo niepokojący, momentami ukazujący mroczną stronę ludzkiej psychiki na przykładzie niewdzięcznych ludzi, która koliduje z wrodzoną dobrocią głównej bohaterki. Altruizm ludzki zostaje w tym filmie wystawiony na próbę, z którą musi się zmierzyć widz. Zatytułowałem swój wątek niepokojem Buneuela, ponieważ uważam, że film oferuje sporo wymagającemu widzowi, ale zmusza go do przeżywania pewnego niepokoju, np. scena końcowa z próbą gwałtu. Wszystko to sprawia, że film oddziaływuje moralnie dość mocno i nie pozwala widzowi ani na chwilę na nudę, choć u niektórych może wywołać niesmak. Choć z tym ostatnim to akurat różnie bywa. Jak na początek lat 60. to myślę, że film jest w pewien sposób przełomowy.
wywołał na pewno niesmak u kilku Hiszpanów i kilku Włochów.
w Hiszpanii film był długo zakazany, a we Włoszech, po pokazach w Mediolanie, Bunuel został zaocznie postawiony przed sądem i skazany na rok więzienia - jeśli zjawiłby się we Włoszech...
ja osobiście cieszę się, że przy filmach Bunuela nie ma obfitości tematów. bo są to filmy tak bogate, że pisanie o nich zawsze je upraszcza do takiego poziomu, że nijak to ma się do omawianego dzieła... i czyta się potem takie gimnazjalne dyskusje (bez obrazy dla gimnazjalistów ;-)
lepiej sobie poczytać np. wspomnienia Bunuela wydane przez świat literacki pod tytułem "moje ostatnie tchnienie"