Bunuel i film neorealistyczny? Nie spodziewałem się po nim czegoś takiego. Nawet po obejrzeniu "Ziemi bez chleba" trudno było mi wyobrazić sobie tego reżysera w przygnębiającej historii biedoty. A jednak mu się udało. Nie tylko stworzył doskonałe kino w tej stylistyce, ale również przemycić tu swój styl.
Jest miejsce na ironię, dowcip i surrealizm. Przeważa jednak naturalizm oraz okrucieństwo. Najbardziej poruszyła mnie wzajemna nieufność bohaterów. Żyją tuż obok siebie, codziennie się spotykają, ale w chwilach gdy potrzeba pomocy, każdy myśli o własnym interesie. Nawet starzec, który jako ślepiec sam sobie nie poradzi, nie potrafi odwzajemnić się serdecznością. Na końcu okazuje się że szanuje on tylko puszkę z pieniędzmi, które konsekwentnie zbiera.
Ostatecznie powstał przygnębiający obraz. Tylko tym razem mamy do czynienia z kinem przemyślanym, a nie czystą propagandą jak w "Ziemi bez chleba". Jestem pod wielkim wrażeniem stronniczości w pokazywaniu postaci. Nie mogę także zapomnieć o genialnej sekwencji sennej. Jasno daje nam znać, kto jest reżyserem.
Trzeba zobaczyć!