film - przynajmniej mnie, wciągnął w intrygę. w sposób sugestywny pokazuje m.in. zmagania 2 ludzi z pożądaniem seksualnym, biały ulega, czarny daje radę. I oczywiście temat rasizmu, obrzydliwie nieludzkiego w swoich zwyrodnieniach.
kilka szczegółów co do samego filmu: Evelin grała młoda zupełnie niedoświadczona dziewczyna, którą na planie pilnowali rodzice, by "słuchała pana reżysera". Bunuel stwierdza, że i tak zagrała świetnie.
Odrzucenie manicheizmu - wg reżysera - było powodem niepowodzenia filmu w USA. Charaktery pokazane na planie - nie są białe lub czarne, czego widzowie zrozumieć nie mogli. krytycy zaatakowali go okrutnie.
Film zrealizowano w Meksyku, region Acapulco.
polecam: "Ostatnie tchnienie", L. Bunuel, Warszawa 1988, s. 185
ps. jesli ktoś poniżej mnie w dyskusji pisze, że to kino familijne, to jest albo naiwny albo dzieckiem.